wtorek, 15 września 2009

Skąd idzie Szlachetność? obraz szlachetnego człowieka.

Szlachetność jest owocem wielkości duszy. Sami tylko ludzie szlachetni mogą być wielkimi ludźmi. Człowiek szlachetny zapomina o sobie, aby wielom dobrze uczynił, a przez to sobie na nieśmiertelną chwałę zarobił. Nie dba on o własny interes: dobro publiczne hasłem jest wszystkich starań jego; nie może on sam pokątnie dobra swego używać, musi go i drugim udzielać. Widok potrzebujących zaraz serce jego porusza: póty nie ma w duszy swej spokojności, póki widzi cierpiących; nędza ludzka staje się ćwiczeniem i zabawą jego dobroci: i zdaje się, że nie może być szczęśliwym, jeżeliby się z drugimi szczęśliwością swoją nie dzielił.

Jak chwalebna w swych skutkach, a oraz jak rzadka wielkość duszy



Jest cnota wielkiej wagi w życiu społecznym, ala bardzo rzadka: bo oprócz szczęśliwego daru natury, wyciąga jeszcze szczególniejszego serca ku dobremu nawyknieniu, a ta jest wielkość duszy. Mało się ludzi wielkością duszy zaszczyca, bo mało ludzi ma wyższe rozumu i serca przymioty; wielkość duszy aby godna była sprawiedliwego podziwienia, powinna mieć za fundament cnotę, inaczej byłaby tylko próżna nadętością. Zaufanie w swej cnocie do wielkich rzeczy człowieka pociąga, ani się, największymi zawadami nie odstręcza, na których samo wejrzenie drżą ludzie pospolici. Wielkość duszy wyżej człowieka nad krzywdy, obelgi i wszelkie złości pociski wynosi, które małe serca tak srodze ranią. Wielkość duszy umie darować krzywdę, odpuście urazę, a mało dbając na zazdrość, obmowę i potwarz , gardzi ich niedołężnymi Strzałami, które jej dosięgnąć i zmieszać jej spokojności nie mogą. Wielkość duszy jest szczera i prawdziwa, bo znając się na swojej cenie, nie potrzebuje zdrady i oszukania: sama tylko nikczemność takich się środków chwyta, aby się z błota dźwignęła. Na koniec wielkość duszy iest hojna i dobroczynna, bo ona sama własne dobro swoje dla dobra drugich poświęcić umie. Szczęśliwy kto się tym przedziwnym darem natury zaszczyca. Szczęśliwy, który go przychodząc na świat, z rąk przyrodzenia odebrawszy, starał się wcześnie do dobrego przywykać! On sam będzie wielkim człowiekiem, on dziełami swoimi podniesie i wsławi ojczyznę, on cnotami swymi rodzaj ludzki zaszczyci.

niedziela, 6 września 2009

Jak Potwarz brzydka, a jak częsta ?

Najszkodliwszym kłamstwa rodzajem jest potwarz. Ona oczernia niewinność, i fałszywie przypisując wady i złe sprawy, odbiera cnocie szacunek publiczny. A tak sprawiedliwość, ludzkość, litość i wszystkie cnoty najświętsze gwałci. Jakożkolwiek ten występek jest straszny, bardzo się jednak pospolicie zdarza na świecie. Nic się prędzej jak potwarz między ludźmi nie rozchodzi. Wszyscy się brzydzą potwarzy, a ustawicznie jej wspólnikami bywają. Żeby się nie dać jej uwieść, trzeba się bacznie nad namiętnościami ludzkiemi zastanawiać, które i same skłonne są do potwarzy, i łatwo przez potwarz uwiedzione być mogą. A do tego doświadczenie nas uczy, że mało ludzi dobrze się umie nad rzeczami zastanawiać, których są nawet świadkami: mało ludzi opowiada rzetelnie i dokładnie to, co widzieli. Jedna okoliczność dodana lub ujęta, czyni występek, którego w rzeczy samej nie było. Strzeżmy się więc łatwowierności; nie ufajmy nadto i sobie i drugim, ażebyśmy tak czarnego występku wspólnikami nie byli.

Jak zła i wiele kosztuiąca Obłuda

Równie może się kłamstwo w postępkach, jak w mowie znajdować. Są tacy ludzie  których postępki, są ustawicznem kłamstwem. Obłuda i w mowach i w postępkach kłamstwem jest, oszukując powierzchownem cnot okazywaniem których wewnątrz nie ma. Najgorszy człowiek, ale zły otwarcie, nie tak iest niebezpieczny, jak ów obłudny, który nas pod maską cnoty uwodzi. Można się mieć na ostrożności wzglądem pierwszego, a prawie niepodobna uchronić się takiego człowieka, który nas zdradną powierzchownością oszukuje. Obłuda wielkiej potrzebuje sztuki, ażeby długo zwodziła, a sama siebie nie wydała: mniej by kosztowało rzetelnych cnot nabycie, niżeli zmyślonych udanie. Ileż by sobie trosków, ile trudów oszczędzili ludzie, gdyby się więcej w prawdzie kochali, i takimi chcieli się okazywać, iakimi są rzetelnie! Bądźmy dobrymi i szczerymi; a to nas i mniej kosztować będzie, i prawdziwa nam chwałę w społeczności, z imienia poczciwych łudzi przyniesie.

Pochlebstwo jak szkodliwe: jak się ludziom nie podoba; jak od niego uciekać.

Nie można gorszym ludzi oszukiwać sposobem, jak pochlebstwem. Pochlebstwo mami rozum, psuje serce, i prawdzie wszelkiego przystępu zabrania. A na nieszczęście prawie wszyscy lubią pochlebstwo; bo wszyscy prawie mają próżność i dobre o sobie mniemanie. Mała liczba iest takich, którzyby chytrych sideł pochlebstwa uniknęli. Owszem każdy je chętnie przyjmuje, wtenczas nawet, gdy je za czyste kłamstwo uznaje: i ledwie nie każdy mówi z Terencjuszem: wiem ja, że ty kłamiesz; ale kłam jeszcze, kłam, bo mi się to bardzo podoba: Mentirii dave perge tamen places. Lecz kto nie chce być cale zaślepionym, powinien się mieć na pilnej straży od pochlebstwa; nigdy bowiem ten poznać siebie ani poprawie wad swoich nie może, którego pochlebcy wszystkim bez braku postępkom poklaskują. Jakoż doświadczenie naucza, iż ci nie wiele rozumu, jeszcze mniej mają cnoty którzy się kochają w pochlebstwie. Bo pochlebstwem nadyma się głupstwo, a złość śmiałości nabiera. A jako sami uciekać od pochlebstwa powinniśmy; tak się nam starać należy, abyśmy sami pochlebcami nie byli. Nic nie masz nad pochlebców rzemiosło podlejszego. Traci ten cała szlachetność duszy, który się jak niewolnik, czołga przed drugim.